Mój były mąż jest szczęśliwie żonaty od ośmiu lat, ale jego żona zawsze wydawała mi się nieuprzejma i protekcjonalna. Ponieważ mój 18-letni syn miał wkrótce ukończyć szkołę, uznałem, że ważne jest stworzenie pozytywnej atmosfery na tym ważnym etapie jego życia. Dlatego poprosiłem mojego byłego, żeby nie zabierał swojej żony na uroczystość ukończenia szkoły, bojąc się, że jej obecność zepsuje radość tego wydarzenia. Zgodził się, a ja poczułam ulgę, bo pomyślałam, że możemy świętować ten wyjątkowy dzień bez napięcia.
Uroczystość ukończenia szkoły przebiegła bez zakłóceń, a ja z dumą patrzyłam, jak mój syn odbiera dyplom. Jednak moja radość szybko ustąpiła miejsca zdziwieniu, gdy po ceremonii moja była żona i nasz syn nagle poszli do swojego samochodu. Zadzwoniłem do nich i przypomniałem im, że zaplanowałem małe przyjęcie u siebie w domu, aby uczcić sukces mojego syna.
Ku mojemu rozczarowaniu, mój były powiedział mi, że zamiast tego pójdą do niego. Jego żona urządziła huczne przyjęcie, żeby zrekompensować jego nieobecność na ukończeniu szkoły. To odkrycie głęboko mnie zaszokowało i ogarnęła mnie fala rozczarowania. Chociaż myślałam, że mogę cieszyć się tym czasem spędzonym z synem, czułam, że mnie pomija.