Czy widziałeś kiedyś smutną twarz w piance kawy lub uśmiechniętą postać na kafelkach w swojej łazience? Jeśli tak, nie jesteś sam: zjawisko to nazywane jest pareidolią. Ale dlaczego nasz mózg tak szybko wykrywa twarze tam, gdzie ich nie ma? Czy to tylko kaprys naszego umysłu, czy też ujawnia coś głębszego?
Czym jest pareidolia?
Wyobraź sobie, że spacerujesz po starym budynku, a twój wzrok rozpraszają wzory na ścianach. Nagle zauważasz „oczy”, które zdają się cię obserwować. To nie twoja wyobraźnia płata ci figle, lecz pareidolia. To zjawisko psychologiczne występuje, gdy nasz mózg interpretuje przypadkowe wzory, na przykład plamki lub kształty, jako znaczące obrazy. Najczęściej chodzi o twarze i nie jest to przypadek.
Programowanie mózgu przodków
Nasz mózg dobrze rozpoznaje twarze. Umiejętność ta pozwalała naszym przodkom szybko rozpoznawać w otoczeniu przyjaciół, wrogów i drapieżniki. Wystarczą nawet najbardziej niejasne wskazówki: dwie kropki na oczy, kreska na usta, a nasz umysł uzupełnia luki. Umiejętność ta jest tak istotna, że ukształtowała naszą percepcję wzrokową w sposób niemal automatyczny.