Przy cieście limonkowym i gorącej czekoladzie Lily opowiedziała mi o swoim dzieciństwie, dziadkach i marzeniu o studiowaniu fotografii.
Domowy placek na blacie | Źródło: Midjourney
Domowy placek na blacie | Źródło: Midjourney
„To nie jest zawód dla leniwych, jak mawiał mój dziadek” – zaśmiała się. „Chodzi o… uchwycenie momentu, którego już nigdy nie będziemy mieć. I straciłem wiele dobrych chwil w moim życiu, wiesz? Są chwile, które zawsze będę kwestionować. Wspomnienia, które mogłem mieć z moją matką. Z moim ojcem…”
„Myślę, że to cudowny pomysł, kochanie” – powiedziałem. „Pewnego dnia będziesz musiał pokazać mi jedną ze swoich prac, okej?”.
Uśmiechnęła się i skinęła głową.
Chciała wiedzieć wszystko o Marku. Znak, który poznałem i pokochałem.
Aparat na stoliku kawowym | Źródło: Midjourney
Aparat na stoliku kawowym | Źródło: Midjourney
W ciągu następnych kilku miesięcy Lily i ja zbudowaliśmy relację, która wydawała się krucha i nieunikniona.
Spędziliśmy godziny na przeglądaniu zdjęć, śmiejąc się i płacząc, wypełniając luki w swoim życiu.
Lily opowiedziała mi o swoim ulubionym wspomnieniu związanym z Markiem: uczył ją puszczać kaczki nad jeziorem niedaleko domu jej dziadków. Opowiedziałem mu o jego okropnym zwyczaju fałszowania podczas jazdy samochodem, żeby mnie rozśmieszyć. Nie powiedzieliśmy tego, ale myślę, że oboje to poczuliśmy.
Albumy ze zdjęciami na stole | Źródło: Midjourney
Albumy ze zdjęciami na stole | Źródło: Midjourney
To było uzdrowienie.
Gdy zima zamieniła się w wiosnę, uświadomiłem sobie prawdę. To, co znalazłem w garażu, nie było tylko częścią przeszłości Marka. To było zaproszenie do poszerzenia mojego życia w sposób, którego nigdy nie uważałam za możliwy.
Chciałem spędzać coraz więcej czasu z Lily. Pewnego dnia zobaczyłem reklamę zajęć z fotografii w szkole wyższej.
„Chcesz iść?” Zapytałem Lily przez telefon, mając nadzieję, że powie „tak”.
Uśmiechnięta kobieta | Źródło: Midjourney
Uśmiechnięta kobieta | Źródło: Midjourney